LKS 07 Markowice przyzwyczaił kibiców do tego, że na własnym boisku potrafi sprawiać niespodzianki i urywać punkty wyżej notowanym rywalom. Tym razem jednak scenariusz potoczył się zupełnie inaczej. W sobotę, 20 września, drużyna z dzielnicy Raciborza zmierzyła się na stadionie przy ul. Chrobrego z LKS-em Czarnymi Nowa Wieś. Goście, plasujący się w górnej części tabeli, wygrali pewnie, a sam mecz pozostawił po sobie mieszane uczucia.

W trzeciej kolejce A klasy Podokręgu Racibórz kibice mogli śledzić interesującą rywalizację pomiędzy LKS Brax-Ton Raszczyce a LKS 07 Markowice. Choć obie miejscowości administracyjnie należą do różnych powiatów, spotkanie od dawna ma wymiar derbowy. Sąsiedzki charakter rywalizacji dodatkowo podniósł rangę meczu, a sama potyczka wzbudzała spore zainteresowanie wśród lokalnych sympatyków futbolu.

W sobotnie popołudnie, 21 września, na boisku przy ulicy Henryka Jordana, piąte w tabeli Markowice zmierzyły się z Czarnymi Nowa Wieś, zajmującymi czternaste miejsce. Choć różnica sześciu punktów na korzyść gospodarzy sugerowała ich przewagę, rzeczywistość boiskowa okazała się zupełnie inna.

W sobotnie popołudnie na boisku pod Łężczokiem w Raciborzu-Markowicach zainaugurowano sezon 2020/2021 w rozgrywkach B klasy Podokręgu Racibórz. Markowice, które były dość mocno aktywne na lokalnym rynku transferowym podejmowały ekipę LKS Lyski.

W ramach X kolejki raciborskiej B klasy znajdujący się w środku tabeli zespół LKS Adamowice przyjechał na teren mierzących w awans Markowic. Starcia obu ekip przeważnie należały do twardych oraz pełnych emocji. Jak było tym razem?

Dziś, na boisku przy ulicy Urbana w Studziennej rozpoczął się Turniej Piłki Nożnej im. Zbigniewa Oszka. Jest to już IV edycja tego przedsięwzięcia, którego pomysłodawcą jest Joachim Libera. W rozegranych dziś meczach wystąpili zawodnicy rocznika 2005 z klubów z całego regionu.

W B klasie w sobotę doszło do starcia wicelidera z Markowic z liderem z Gaszowic. Jak na spotkanie na szczycie przystało, oba zespoły stworzyły naprawdę dobre widowisko. Nie brakowało strzałów, udanych parad bramkarskich, fauli, kartek obu kolorów i karnych. Jedyne, czego zabrało, to goli. Oba zespoły, mimo wielu dogodnych sytuacji nie potrafiły przechylić szali zwycięstwa na swą stronę. Prawdziwym bohaterem zespołu gospodarzy mógł zostać bramkarz, Ryszard Jasny, który kilkukrotnie uchronił swój zespół przed stratą bramki. Niestety, jego strzał z rzutu karnego trafił jedynie w słupek. Mimo bezbramkowego remisu kibice nie mogli narzekać na nudę. 

Czwarta kolejka II grupy B klasy nie była szczęśliwa dla Markowic. Zespół Andrzeja Jasińskiego szybko, bo po zaledwie po dwustu czterdziestu sekundach meczu musiał gonić wynik. Szło mu to bardzo opornie, i choć markowiczanie stwarzali dogodne sytuacje, to piłka jak zaczarowana nie potrafiła znaleźć drogi do bramki. Na przerwę oba zespoły schodziły przy jednobramkowym prowadzeniu gości. Po przerwie gra toczyła się w większości w środku pola, a nieliczne sytuacje podbramkowe któregoś z zespołów nie przynosiły zmiany wyniku. Aż do 77. minuty, kiedy to Bartosz Stawarski huknął z około 20. metrów w samo okienko bramki Markowic. Strata drugiego gola podziałała mobilizująco na gospodarzy, którzy ruszyli do odrabiania strat. Niestety, gol z 88. minuty okazał się trafieniem honorowym.

Sobotnie popołudnie w Markowicach obfitowało w sportowe emocje. Na boisku mierzyli się bowiem sąsiedzi w tabeli. Mecz dobrze rozpoczął się dla gospodarzy, którzy po trafieniu Mikołaja Tappera schodzili na przerwę z jednobramkową zaliczką. Po kwadransie odpoczynku do ataku ruszyli goście. Udało im się wyrównać. Nie trwało jednak długo, a Markowice ponownie wyszły na prowadzenie. Niestety dla miejscowych rezerwy Dębu wyrównały stan meczu. Wynikowa stagnacja trwała do 89.minuty, kiedy to piłkę w siatce umieścił Bartosz "Bocian" Cojg urastając do rangi bohatera Markowic. Po porażce zespół rezerw gaszowickiego Dębu spadł z szóstego na ósme miejsce.