Nie udał się wyjazd zespołu Górek Śląskich do Łukowa Śląskiego. Ekipa Michała Brachmańskiego właśnie tam mierzyła się z rezerwami czwartoligowego Dębu Gaszowice. Choć faworytem bezsprzecznie wydawał się zespół gości, to musiał on uznać wyższość rywala. Spotkanie zakończyło się wynikiem 2:1, a wszystkie gole padły w pierwszej połowie. Ekipa Górek kończyła mecz w dziesiątkę po czerwonej kartce dla Krzysztofa Merkela. Zapraszamy do obejrzenia galerii zdjęć autorstwa Wojciecha Marszołka.

Na boisku przy Urbana w Raciborzu-Studziennej odbył się dziś mecz piątej kolejki A klasy Podokręgu Racibórz, w krórym miejscowy LKS podejmował GKS Dąb Gaszowice II. Od pierwszego gwizdka sędziego gracze gospodarzy ruszyli do ataku, i już praktycznie w pierwszej akcji zagrozili bramce gości. 

W B klasie w sobotę doszło do starcia wicelidera z Markowic z liderem z Gaszowic. Jak na spotkanie na szczycie przystało, oba zespoły stworzyły naprawdę dobre widowisko. Nie brakowało strzałów, udanych parad bramkarskich, fauli, kartek obu kolorów i karnych. Jedyne, czego zabrało, to goli. Oba zespoły, mimo wielu dogodnych sytuacji nie potrafiły przechylić szali zwycięstwa na swą stronę. Prawdziwym bohaterem zespołu gospodarzy mógł zostać bramkarz, Ryszard Jasny, który kilkukrotnie uchronił swój zespół przed stratą bramki. Niestety, jego strzał z rzutu karnego trafił jedynie w słupek. Mimo bezbramkowego remisu kibice nie mogli narzekać na nudę. 

Sobotnie spotkanie w Rudniku pomiędzy miejscowym Zrywem a Dębem Gaszowice zakończyło się totalną kompromitacją tych drugich. Ekipa gospodarzy przystąpiła do spotkania w zaledwie dziesięcioosobowym składzie, co zwiastować mogło jej pogrom. Stało się jednak zgoła inaczej, i to gracze Zrywu zaczęli z wysokiego C. Już w drugiej minucie wyszli na prowadzenie po silnym strzale Marka Fojcika. Gaszowice dwoiły się i troiły, lecz piłka nie wpadała do siatki. Kolejne trafienie zanotowali za to gospodarze. Na listę strzelców ponownie wpisał się Marek Fojcik. 

W niedzielę doszło do starcia Gamowa z rezerwami gaszowickiego Dębu. Już przed meczem można było przypuszczać, że to zespół gości będzie faworytem. Początek spotkania mógł jednak ułożyć się dobrze dla gospodarzy. Ruszyli do ataku i w pierwszym kwadransie stworzyli kilka dogodnych sytuacji. Niestety dla nich żadna nie zakończyła się zdobyciem gola. 

Czwarta kolejka II grupy B klasy nie była szczęśliwa dla Markowic. Zespół Andrzeja Jasińskiego szybko, bo po zaledwie po dwustu czterdziestu sekundach meczu musiał gonić wynik. Szło mu to bardzo opornie, i choć markowiczanie stwarzali dogodne sytuacje, to piłka jak zaczarowana nie potrafiła znaleźć drogi do bramki. Na przerwę oba zespoły schodziły przy jednobramkowym prowadzeniu gości. Po przerwie gra toczyła się w większości w środku pola, a nieliczne sytuacje podbramkowe któregoś z zespołów nie przynosiły zmiany wyniku. Aż do 77. minuty, kiedy to Bartosz Stawarski huknął z około 20. metrów w samo okienko bramki Markowic. Strata drugiego gola podziałała mobilizująco na gospodarzy, którzy ruszyli do odrabiania strat. Niestety, gol z 88. minuty okazał się trafieniem honorowym.

Sobotnie popołudnie w Markowicach obfitowało w sportowe emocje. Na boisku mierzyli się bowiem sąsiedzi w tabeli. Mecz dobrze rozpoczął się dla gospodarzy, którzy po trafieniu Mikołaja Tappera schodzili na przerwę z jednobramkową zaliczką. Po kwadransie odpoczynku do ataku ruszyli goście. Udało im się wyrównać. Nie trwało jednak długo, a Markowice ponownie wyszły na prowadzenie. Niestety dla miejscowych rezerwy Dębu wyrównały stan meczu. Wynikowa stagnacja trwała do 89.minuty, kiedy to piłkę w siatce umieścił Bartosz "Bocian" Cojg urastając do rangi bohatera Markowic. Po porażce zespół rezerw gaszowickiego Dębu spadł z szóstego na ósme miejsce.

W osiemnastej kolejce B klasy Podokręgu Racibórz na boisku na Płoni, miejscowy Wicher podejmował na wyremontowanym boisku ekipę rezerw Dębu Gaszowice. W spotkaniu tym nie brakowało niczego. Były strzały, udane interwencje bramkarzy, faule, kartki, a co najważniejsze bramki. Tym razem lepszy okazał się drugi zespół Dębu, choć strzelił tylko jedną bramkę. Dwie, w tym jedną samobójczą dołożyli gracze gospodarzy. Miejscowi nie mieli także szczęścia na siedem minut przed końcem meczu. Rzut karny obronił bramkarz gości, Dawid Chluba.

W XXX kolejce B klasy Podokręgu Racibórz LKS Bieńkowice podejmował na własnym terenie ekipę GKS-u z Gaszowic. Zespół Zdzisława Małysa przeważał w całym spotkaniu, lecz miał dość duże problemy z celnością. Goście napędzili miejscowym niezłego stracha. Wyszli na prowadzenie, lecz jeszcze w pierwszej połowie gospodarzom udało się zdobyć dwie bramki. W drugiej odsłonie meczu dołożyli kolejne dwa trafienia i pewnie dopisali kolejny komplet punktów.

W sobotnim spotkaniu rezerw Gaszowic, oraz LKS-u Chałupki, padło siedem bramek. Oba zespoły szły łeb w łeb, lecz w ostatecznym rozrachunku, lepsi o jedno trafienie byli gracze Romana Kaczora. Zespół rezerw Gaszowic zasłużył jednak na pochwały, gdyż grając całe spotkanie w dziesiątkę, napędził nie lada strachu zacnemu jubilatowi.