24_2011

Page 1

na Mistrzostwach Europy

ostatni dzwonek

Wielki sukces odniosła Ewa Bugdoł z Rud koło Rybnika.. Więcej czytaj na str. 7

Popularne wycieczki last minute to doskonały sposób na zaoszczędzenie kilku złotych.. Więcej czytaj na str. 2

wielk rybni a cka kr zyżó wka st

r. 6

TYGODNIK BEZPŁATNY 26 sierpnia 2011 Rok I, nr 24 Nakład 10 tys. egzemplarzy

at m Tegodnia ty

Ach! Gdybym był bogaty... Rybnik Podróż

Rybnik Podczas tegorocznych dożynek w Książenicach furorę zrobili Kargul i Pawlak. Uzbrojeni po zęby bili się przez całą trasę korowodu, który podzielił się... na pół. Wszystko za sprawą „kobiety pracującej” i jej wyjątkowo powolnego urządzenia wielofunkcyjnego. – No co? Chciałem się pokazać – śmieje się Roman Pieda.

Ciąg dalszy na str. 3

dookoła świata, nowy dom i cztery wypasione samochody, bo po jednym dla każdego członka rodziny. Do tego drogie błyskotki dla żony. Takie marzenia spełniliby rybniczanie, gdyby trafili szóstkę w Totolotka. Tylko nieliczni przekazaliby środki na pomoc dla najbiedniejszych. Ciąg dalszy na str. 3


26 sierpnia 2011

2

Wiadomości

W skrócie Fudali wskazał swojego człowieka 63-letni Bogusław Biegiesz, członek zarządu Elektrowni Rybnik, będzie rybnickim kandydatem do Senatu z Unii Prezydentów Miast - Obywatele do Senatu. Wcześniej plotkowano, że swoje aspiracje do izby wyższej parlamentu zgłosi prezydent Adam Fudali, popierający teraz Biegiesza. O mandat powalczy były prezydent Józef Makosz. Poza Makoszem i Biegieszem start w wyborach do Senatu zapowiedzieli także Antoni Motyczka (PO), Tadeusz Gruszka (PiS) i Paweł Polok (RAŚ).

Skruszony włamywacz 23 sierpnia policjanci przesłuchali 19-letniego mieszkańca Rybnika, który w asyście matki zgłosił się na komendę i skruszony wyznał, że włamał się do pomieszczeń biurowych jednej z firm mających swoją siedzibę przy ul. Raciborskiej. Jak ustalili funkcjonariusze, mężczyzna w niedzielę w towarzystwie znajomych grillował w pobliskim lesie. Biesiada nie obyła się oczywiście bez alkoholu. Młody człowiek w pewnym momencie postanowił wrócić do domu, ale po drodze chciał jeszcze sprawdzić co „kryje się” we wnętrzach jednej z rybnickich firm. Wybił szybę w oknie a następnie spakował do torby wartościowe przedmioty m.in. laptop, palmtop, wykaszarkę, kluczyki z samochodu oraz gotówkę w obcej walucie. Z łupem poszedł na pobliską łąkę i zasnął. Po przebudzeniu zabrał skradzione pieniądze i poszedł wymienić je do kantoru na złotówki. Po powrocie do domu wyrzuty sumienia jednak nie dawały mu spokoju i postanowił zwierzyć się mamie. Kobieta natychmiast przyprowadziła syna na policję. Mężczyźnie przedstawiono zarzut kradzieży z włamaniem, grozi mu kara pozbawienia wolności nawet do 10 lat. Policjanci z psem tropiącym odnaleźli prawie wszystkie skradzione przedmioty.

Rybnik Gdy dla jednych wakacje to już tylko wspomnienie zapisane w kadrze aparatu fotograficznego, inni plany letniego wypoczynku odkładają na ostatni moment. To właśnie dla nich biura podróży z Rybnika przygotowały specjalną ofertę. Popularne wycieczki last minute to doskonały sposób na zaoszczędzenie kilku złotych. – My z mężem zawsze staramy się planować urlop z wyprzedzeniem. Rezerwując wakacje w styczniu dla trzyosobowej rodziny można zaoszczędzić nawet do kilkuset złotych – mówi pani Joanna, która w tym roku zdecydowała się na wczasy z Chorwacji. Trendy zmieniają się z roku na rok i są wyznaczane przez pierwszych wczasowiczów. To właśnie znajomi, którzy już wrócili z wakacji, pomagają nam dokonać ostatecznego wyboru docelowego miejsca tegorocznych wojaży. Wspólne spotkania, przeglądanie zdjęć, czy wrażenia przenoszone pocztą pantoflową decydują co w danym sezonie staje się modne. W tym roku wybraliśmy Chorwację. Bardzo popularne stały się indywidualne wyjazdy własnym środkiem transportu. – Jechaliśmy całą wielką rodziną na dwa samochody. Czas podroży jak nad polskie morze, a wrażenia o niebo lep-

sze. No i pogoda zagwarantowana. Dwanaście godzin spędzonych w samochodzie nie było tak meczące jak podróż do Gdańska czy na Hel. Koszt za paliwo na osobę wyniósł 250 zł, a ceny podobne do tych u nas w kraju – opowiada o dwutygodniowym pobycie Karolina Frydecka, która skorzystała z usług jednego z rybnickich biur podróży. – Za pobyt zapłaciliśmy po 600 zł od osoby, więc było warto – poleca Chorwację pani Karolina. Dziś osoby chcące załapać się na wyjazd jeszcze w tym sezonie nerwowo przeglądają oferty biur podróży. Niepotrzebnie – ofert jest tyle, że na pewno dla wszystkich wystarczy. Podejmowanie decyzji w ostatniej chwili ma jednak i te złe strony, jak chociażby stres, czy uda się wyjechać. Wspomniane już przez nas jedno z rybnickich biuro podróży oferuje swym klientom wrześniowe, siedmiodniowe

wakacje w Grecji na Chalkidiki już od 1099 zł. Wylot zaplanowany na 12 września z Warszawy. Jeśli ktoś zdecyduje się na ten sam termin i chce skorzystać z lotniska w Katowicach, musi do przedstawionej kwoty dodać jeszcze 200 zł. Warto dodać, że zasugerowana cena nie obejmuje wyżywienia, a noclegi zarezerwowano w hotelu oznaczonym trzema gwiazdkami. Jeśli we wrześniu zamarzy nam się Chorwacja, musimy przygotować się na wydatek rzędu 1349 zł, a na lotnisku w Poznaniu trzeba się stawić 8 września. Cena nie obejmuje wyżywienia, a hotel oznaczono dwoma gwiazdkami. Czy popularny dotychczas Egipt po ostatnich zajściach jest wciąż atrakcyjny? Marta, która tegoroczne wakacje spędziła w Hurghadzie, mówi że tak. – Ja nie odczułam jakoś specjalnie skutków rewolucji. Wczasy były spokojne no i ci ludzie – przesympatyczni.

Rybnik Śliczny, mały kotek miał wyjątkowego pecha. Ciekawski zwierzak wsadził pyszczek do rury odpływowej z kontenera i zaklinował się! Interweniowali rybniccy strażacy. Próbowali uwolnić kota, ale bezskutecznie. Zwierzę wraz z kontenerem zostało przewiezione do schroniska w Rybniku. Do zdarzenia doszło w sobotę około godz. 8.00 przy ulicy Sławików. Strażacy z Rybnika zostali wezwani na pomoc małemu kotu, który wsadził pyszczek do rury odpływowej z kontenera. Głowa zwierzaczka zaklinowała się w otworze o średnicy 55 mm. Mimo usilnych prób dzielnym

Reklama

strażakom nie udało się oswobodzić zwierzęcia. Okazało się że sprzęt, którym dysponowali, jest zbyt duży, więc mógłby zrobić maluchowi krzywdę. Kotek wraz z kontenerem został przewieziony do schroniska dla zwierząt. Tam pracownicy schroniska użyli mniejszych narzędzi. Delikat-

nie rozcięli kontener i uwolnili nieszczęśnika. Ciemnobrązowy kotek dachowiec czuje się świetnie. Obecnie przebywa w schronisku i czeka na nowego właściciela. SaSze

Bardzo polecam – dodaje dwudziestopięcioletnia mieszkanka Rybnika, która tegoroczne wakacje ma już za sobą. Koszt 1259 zł, hotel trzygwiazdkowy, a w cenę wliczono śniadania i obiadokolacje. Czy warto? Taką decyzję musimy podjąć już sami. – Ja w ciągu dwóch tygodni w Polsce wydałem łącznie 1300 zł. Wraz z paliwem , noclegami i wyżywieniem. Straciłem przy tym aparat fotograficzny, koszt wymiany części w zepsutym samochodzie to

kolejne 300 zł. Następne wakacje na pewno spędzę w innym kraju, gdzie deszcz nie czyni strat na 500 zł, a organizator zapewnia transport – wspomina wakacje w Polsce Dawid. Ceny proponowane przez rybnickie biura podróży są bardzo zbliżone do siebie. Jeśli zależy nam na najtańszej ofercie, pamiętajmy, by zasięgnąć wpierw opinii o biurze podróży oraz o docelowym miejscu wycieczki. (młyn)


26 sierpnia 2011

O

Dokończenie ze str. 1

godzinie 14.00 przez ulice Książenic przeszedł barwny korowód dożynkowy. Nie zabrakło w nim bogato przystrojonych bryczek konnych – jedną z nich jechał uśmiechnięty ks. proboszcz Roman Laksa – maszyn rolniczych oraz przyczep, na widok których ustawieni wzdłuż trasy korowodu mieszkańcy wsi pękali ze śmiechu. Na jednej toczyła się znana wszystkim Polakom scena. Kargul i Pawlak zaciekle walczyli o miedzę. Dobrze, że uzbrojonych w karabiny i granaty sąsiadów dzielił płot, przez który trudniej było wymierzać ciosy. – Na co dzień to my się kochamy – zapewniają Wacław Tokarz czyli Kargul, oraz Adrian Śleziona czyli Pawlak. Panowie są szwagrami. Pierwszy mieszka z żoną Eweliną w Książenicach i ma 3 hektary ziemi. Drugi z żoną Hanią w Szczejkowicach gospodarzy na 10 hektarach. – Dzieli nas 13 kilometrów, ale widujemy się codziennie. Jeśli chodzi o rolnictwo to upraReklama

3

Wiadomości

wiamy zboże. W tym roku obrodziło – podkreślają. „Wielkim hamulcowym” korowodu była kobieta pracująca, w rolę której wcielił się Roman Pieda. Założył czerwony fartuch w kwiaty, bujną perukę i odpalił swoje urządzenie wielofunkcyjne. – To jest kosiarka plus oporządzenie. W tajemnicy przed najbliższymi konstruowałem – zapewnia pan Roman. Wadą urządzenia wielofunkcyjnego było jednak słabe przyspieszenie. Do tego stopnia, że spowalniało ono wszystkich tych, którzy

jechali za panem Romanem. – No co, trzeba się było pokazać. Niech wszyscy wiedzą, że za pieniądze zrobię wszystko. Ale musi być euro. Bo kobieta pracująca żadnej pracy się nie boi – śmieje się mężczyzna. Metą korowodu był stadion LKS „Unia” Książenice, gdzie odbywały się dalsze uroczystości. – Dziękuję rolnikom, którzy przez cały rok ciężko pracują, żeby zebrać plony. W tym roku były one dobre, a nawet bardzo dobre – podkreślił burmistrz miasta i gminy Czerwionka-Leszczyny, Wiesław Janiszewski. Zadowolenia z tegorocznych zbiorów nie kryją też starostowie dożynek, małżeństwo Bernadeta i Janusz Piontkowie. – Pracujemy zawodowo, ale hodujemy też owies i warzywa.

Szczególnie dużo w tym roku ładnych pomidorów i ogórków – zapewniają. Chociaż Książenice nie są miejscowością o rolniczym charakterze, mieszkańcy solidnie przygotowali tradycyjny żniwniok. – To był miesiąc roboty. Przy takich okazjach trzeba przede wszystkim zdobyć zaufanie ludzi, żeby było na 100 procent. Jestem bardzo zadowolony, bo było i pięknie i dużo uczestników. Na wozach jechało łącznie prawie 200 osób – cieszy się sołtys Książenic, Edward Kucharczyk. Po zakończeniu oficjalnej części na stadionie odbył się festyn, a po nim zabawa taneczna z zespołem „Safari".

Dokończenie ze str. 1

i marzę o VW Polo – deklaruje młoda dziewczyna. – Ja wybrałbym BMW – dorzuca brat Marty, Mateusz. – To i głowa rodziny też by pewnie kupiła nowy samochód – śmieje się pani Beata, mówiąc o swoim mężu. – A sama wreszcie zrobiłabym prawo jazdy – przyznaje. Musiołkowie jako jedyni zadeklarowali, że przekazaliby część wygranej na pomoc dla najbiedniejszych. W wypowiedziach rybniczan można znaleźć pewien punkt wspólny - prawie każda z zapytanych osób marzy o dalszych lub bliższych podróżach. – Zabrałbym swoją żonę do słonecznej Italii – wyznaje 56-letni Józef Zychowicz. Z kolei 30-letni Marcin część wygranej przeznaczyłby na rozpieszczanie swojej wybranki. – Żona lubi się stroić, no więc kupiłbym jej ładne fatałaszki i efektowną biżuterię. Podejrzewam, że wyprowadzilibyśmy się z Rybnika do większego miasta. Może do stolicy – przypuszcza mężczyzna. – A ja bym postawił w Rybniku jakąś budowlę mojego imienia. Żeby pamięć o mnie nie zaginęła – mówi pół żartem, pół serio młody przedsiębiorca, pan Adam. W jednej z rybnickich kolektur Lotto usłyszeliśmy, że mnóstwo mieszkańców szuka szczęścia w grach losowych. Niezależnie od wieku i płci. – W pracy trudno się dorobić, więc próbują inaczej. Tym bardziej, że w Rybniku padały już wielkie wygrane – podkreśla pani Basia, która od wielu pracuje w kolekturze. – Od niedawna mamy też do czynienia z nową modą. Pary młode proszą gości, żeby zamiast kwiatów kupili im kupony – mówi pani Basia i przywołuje sytuację, która niedawno miała miejsce. – Podeszło do okienka młode małżeństwo. Okazało się, że dzięki takiemu pomysłowi wygrali 6 tysięcy złotych. Cieszyli się, że zamiast kwiatka dostali na nową drogę życia taki prezent – puentuje kobieta.

Statystyki są bezlitosne. Pokazują, iż łatwiej umrzeć w drodze do kolektury niż trafić szóstkę w totka. Jednak fortuna kołem się toczy i pomarzyć każdemu można. Co zrobiliby rybniczanie, gdyby wygrali dużą kwotę i na co by przeznaczyli te pieniądze? Niektórzy nawet nie potrafią sobie tego wyobrazić. – Boże drogi! Niemożliwe! Tyle pieniędzy? To ja bym nie wiedziała co z nimi zrobić – łapie się za głowę zaskoczona pytaniem emerytka, Maria Długosz. – Nawet nie denerwujcie mnie z rana takimi pytaniami. Człowiek haruje, a nijak nie może się dorobić. Ja to bym się cieszył jakbym chociaż 10 tysięcy wygrał, a co dopiero miliony – irytuje się 45-letni pan Bogdan z Rybnika. Większość z nas marzenia ma całkiem prozaiczne: nowy, pięknie urządzony dom, dobry samochód czy wycieczka do egzotycznych krajów. Inni rozkręciliby swój własny biznes albo wydali wygraną na rozwijanie zainteresowań. Są i tacy, szczególnie osoby starsze, którzy sobie zostawiliby tylko pieniądze potrzebne na bieżące wydatki, a resztę przekazali swoim dzieciom. – A na co mi taka fortuna? Żebym sobie grobowiec na Wawelu wykupił?– żartuje Edward Partyński, emeryt z Rybnika. – A tak zupełnie poważnie to zabezpieczyłbym przyszłość swoich dzieci – zapewnia. – Część ulokowałbym na lokatach, a resztę zainwestował na giełdzie, żeby majątek się pomnażał. Tak jak w biblijnej przypowieści o talentach. Byłoby grzechem roztrwonić wygrane pieniądze, no więc ja bym mądrze inwestował. Może też w jakąś firmę w Rybniku... Na przykład wielkie centrum badań i innowacji – rozmarzył się z Marcin Wrzodak. – Zaczęłabym od remontu domu – mówi Beata Musiołek. Do rozmowy włącza się też jej córka, Marta. – Przydałby się też samochód. Niedawno zrobiłam prawo jazdy

(m)

(m)

W skrócie Sprawdź ile będzie nas w 2035 r.

Główny Urząd Statystyczny opublikował prognozę demograficzną na lata 2011-2035. W przypadku Rybnika liczba ludności spadnie z obecnych 140 183 do 129 560 osób. Szybciej będą się wyludniać Jastrzębie Zdrój i Żory oraz powiat raciborski, ale znacznie wolniej powiat wodzisławski.

Wypadek podczas skoku ze spadochronem Polijanci i Prokuratorzy z Rybnika wyjaśniają okoliczności wypadku, do którego doszło w sobotę około 19.00 w rejonie ul. Jutrzenki w Gotartowicach. W wyniku tego zdarzenia zginął doświadczony skoczek spadochronowy, 33-letni mieszkaniec Orzesza. Jak ustalili śledczy, spadochroniarz skakał z wysokości 2500 m. Podczas lotu doszło najprawdopodobniej do splątania lin czaszy głównej spadochronu z linami spadochronu zapasowego, w rezultacie mężczyzna z dużą siłą uderzył w ziemię. Z licznymi złamaniami i obrażeniami został przewieziony do rybnickiego szpitala, gdzie o jego życie walczyli lekarze z oddziału ratunkowego. Mężczyzny niestety nie udało się uratować.

Tragedia na Mikołowskiej Policjanci z Rybnika wyjaśniają okoliczności wypadku drogowego, do którego doszło 18 sierpnia około 7.00 na drodze krajowej 925 w pobliżu skrzyżowania z ul. Robotniczą. W wypadku zginęła 23-letnia kobieta, która kierowała samochodem daewoo matiz. Kierowca drugiego samochodu został przewieziony do rybnickiego szpitala. Jak ustalili funkcjonariusze kierujący vw transporterem 55-letni mieszkaniec Rybnika, jadąc od Orzesza, z nieustalonych na razie przyczyn zjechał na lewy pas jezdni i zderzył się czołowo z matizem. Pomimo trwającej ponad 30 min reanimacji nie udało się uratować młodej kobiety. Kierowca dostawczego VW prowadził samochód mimo orzeczonego przez SR w Rybniku zakazu prowadzenia pojazdów. Na wniosek prokuratury został tymczasowo aresztowany. Utrudnienia w ruchu w rejonie wypadku trwały prawie 2 godziny, w tym czasie policjanci zorganizowali objazdy i kierowali ruchem.


26 sierpnia 2011

4

Wiadomości

W skrócie Z wizytą u stulatki

Kolejna rybniczanka skończyła 100 lat. W środę, 24 sierpnia, ten piękny jubileusz urodzin obchodziła Anna Kocur. Dostojną jubilatkę w dniu urodzin odwiedził prezydent Rybnika Adam Fudali, który w imieniu mieszkańców przekazał życzenia oraz tradycyjnie kwiaty i upominki. Uroczystość odbyła się Miejskim Domu Pomocy Społecznej, w którym od 2005 roku mieszka pani Anna. Warto dodać, że dla ośrodka było to pierwsze tego typu wydarzenie. Anna Kocur jest rodowitą rybniczanką, nigdy nie wyszła za mąż, a swoje życie poświęciła innym – najpierw rodzeństwu, a później ich dzieciom. Do dziś jest osobą bardzo pogodną i życzliwą. Ulubione zajęcia Jubilatki to wciąż jeszcze śpiewanie oraz… jedzenie słodyczy. W tej chwili w Rybniku mamy sześciu 100-latków (5 kobiet i 1 mężczyzna). Ponadto żyje jedna 103-latka (kobieta), a dwie osoby skończyły 104 lata (1 kobieta i 1 mężczyzna).

Rybnik To, że w Rybniku nic się nie dzieje, to mit. Sprawdziliśmy, czy rybniczanie nudzili się przez ostatnie dwa miesiące mijających już bezpowrotnie wakacji. Okazało się, że wokół jest mnóstwo miejsc godnych odwiedzenia. Zasobny portfel nie jest potrzebny, bo mieszkańcy naszego miasta poinstruowali nas, jak tanim kosztem możemy zagospodarować wolny czas.

O

wakacjach marzy każdy, lecz nie każdy potrafi je dobrze zorganizować. W Rybniku wakacje można mieć codziennie – wystarczy troszkę pogłówkować i nie popadać w rutynę. – Ja wybrałem rower. Na wakacje w mojej firmie nie ma czasu, a każda chwila spędzona z rodziną jest na wagę złota. Oboje z żoną lubimy sport, lecz życie zawodowe sprawia, że nie mamy już czasu na własne zainteresowania. Zainwestowaliśmy w rowery i niemal każde pogodne popołudnie czy weekendy jeździmy z naszym maleństwem po rybnickich ścieżkach rowerowych – opowiada Jan, mieszkaniec Niewiadomia. W mieście wytyczono ponad sto kilometrów ścieżek rowerowych. Miasto zainwestowa-

ło w tego typu rekreację i już dziś obserwujemy rzesze przyjezdnych nawet z sąsiednich miast, którzy samochodami przywożą swoje jednoślady, by weekend spędzić na rybnickich szlakach. Największy ruch panuje na ścieżkach rowerowych w okolicy zalewu. Nic dziwnego, ponieważ tam najbliżej mają mieszkańcy jednej z największych dzielnic w Rybniku. – Rowerem do pracy, na zakupy, ale w niedzielę do kościoła już nie wypada – przyznaje pan Rafał, który samochód odpala od święta, jedynie kilka razy w miesiącu. Jeśli w upalny dzień chcemy posiedzieć nad wodą – nic prostszego. Rzesze rybniczan ściągają w weekendowe przedpołudnia nad rozlewisko „Pniowiec”. Mimo zakazu

kąpieli i wielu utonięć to właśnie tam szukamy kontaktu z naturą. – Dziś jest prawie trzydzieści stopni. W bloku sauna, a tu w cieniu można odpocząć po pracy – tłumaczy dwudziestoletnia Zosia, która nad rybnicki akwen wybrała się z przyjaciółmi. Przypomnijmy, że w mieście funkcjonują jeszcze doskonale wyposażone kryte pływalnie oraz kąpielisko „Ruda”, na którym w upalny dzień nie można wcisnąć przysłowiowej szpilki. – Koc obok koca i hałas, ale można tu poznać wiele fajnych dziewczyn – mówi Marek, który na kąpielisko chodzi regularnie przez całe wakacje. Coraz większą popularnością wśród mieszkańców całego kraju cieszą się powstające jak grzyby po deszczu

Reklama

DARMOWE

ogłoszenia drobne tylko na

DARMOWE

ogłoszenia drobne

tylko na:

parki tematyczne, w których dzieci obserwując ruchome figury otwierają buzie z podziwu. W Kamieniu możemy oglądać dinozaury, nad zalewem prawdziwy dom na kurzej stopce, lecz to chyba te pierwsze ściągają więcej zwiedzających. – Ryk dinozaura wprawił mojego syna w osłupienie. Co dziwne, nie przestraszył się. Finał naszej wycieczki jest taki, że Pawełek nie ma już gdzie ustawiać zabawek o tematyce jurajskiej – śmieje się pan Adam, syn sześciolatka. Na żagle zapraszają kluby żeglarskie nad zalewem. Chętnych na zdobycie uprawnień do żeglowania nie brakuje, a kursanci przyjeżdżają nawet z odległych miast. Przekonanie o wyjątkowości rybnickiego akwenu dotarło nawet do Płocka. – Mam wielu znajomych z Rybnika. To oni zaprosili mnie na wakacje,

a korzystając z okazji, namówili na wspólny kurs. Pływam od miesiąca i z całą stanowczością muszę stwierdzić, że nie ma nic przyjemniejszego od wiatru we włosach w słoneczne dni przy akompaniamencie trzepoczących żagli na rybnickim zalewie – opowiada z fascynacją w głosie Justyna, która deklaruje przyjazd do Rybnika również za rok. Kolejka wąskotorowa, festiwal muzyki rockowej na zakończenie wakacji, możliwość lotu samolotem nad miastem, czy próba sił w paintballu – to sposoby na dobrą zabawę nie tylko dla mieszkańców naszego miasta, lecz dobra karta przetargowa dla ludzi, którzy zmuszeni są zaciągać kredyt, by ponudzić się nad Polskim morzem. Zostańcie z nami, bo mimo nadchodzącego końca wakacji, do zimy jeszcze daleko… (młyn)


26 sierpnia 2011

Rybnik Pojawiają

się zawsze tam, gdzie rozpoczyna się wielka budowa. Potrafią odróżnić fachowców od zwykłych partaczy. Na budowlance znają się jak mało kto, chociaż zanim przeszli na emeryturę, pracowali w innych branżach. Przeczytaj o rybniczanach, którzy każdego dnia obserwują (i komentują) postępy na placach budowy.

E

merytura lub bezrobocie nie muszą być nudne. Rybniczanie, o których dziś piszemy uznali, że zamiast siedzieć przed telewizorem, można spędzać czas w sposób twórczy i aktywny! No i przede wszystkim na świeżym powietrzu. Każdego dnia przychodzą na place budowy niedaleko swoich miejsc zamieszkania i obserwują... Poznali tam wielu ciekawych ludzi i nawiązali nowe przyjaźnie.

ją i patrzą na nas – podkreślają. Jak rozpoznać społecznego inspektora nadzoru? To łatwe. Samozwańczy inspektor jest zazwyczaj starszym mężczyzną, emerytem, którego wyróżnia charakterystyczna postawa ciała – wysunięte do przodu biodra i założone z tyłu ręce. W poszukiwaniu społecznych inspektorów nadzoru wybraliśmy się na ulicę Rudzką w Rybniku, gdzie właśnie trwa gruntowny remont drogi. Na miejscu dostrzegamy osobę, która pasuje do opisu. To Reginald Buszka, starszy mężczyzna z rowerem, który na pytanie "czym się pan zajmuje", odpowiada krótko: – Szykuję się do śmierci. Pan Reginald jest jednak bardzo aktywny. Na budowę przychodzi każdego

Jak rozpoznać społecznego inspektora nadzoru? Budowlańcy nazywają ich "społecznymi inspektorami nadzoru". Mówiąc o nich, uśmiechają się i spoglądają wymownie jeden na drugiego. – Przychodzą codziennie! Albo i dwa razy dziennie. Sto-

5

Wiadomości

dnia. Przychodzi i sprawdza, czy jest postęp. – Radzą sobie chłopaki. Szybko robią i dobrze – ocenia fachowym okiem. Początkowo nie pozwala się sfotografować, bo obawia się nadmiernej popularności. Jakiś czas temu jego wizerunek został opublikowany na łamach kilku rybnickich gazet. – Było się tu i tam, no i zrobili mi przypadkiem zdjęcie – tłumaczy. Co ciekawe, wśród społecznych inspektorów nadzoru dostrzegamy również kobietę. Bogusława Pasieka pracowała na kolei. Teraz jest bezrobotna. Plac budowy odwiedza kilka razy dziennie! – Psa muszę wyprowadzić, zakupy zrobić, no to przy okazji sprawdzam, co się dzieje – wyjaśnia. Racja! Szczególnie, że w około tyle ciekawych rze-

czy. – Teraz droga jest już na ukończeniu. Piękna, równa, nóg sobie przynajmniej człowiek nie połamie. Aaale! Co tu wcześniej było! Jak oni rozkopali, to rowy i doły były takie, że mi do kolan sięgały – zapewnia i dodaje, że obserwowanie prac budowlanych ją fascynuje. – Ja jestem taka, że muszę wszystko zobaczyć. Wszystko mnie interesuje. Poza tym z innymi ludźmi można pogadać. Czasami zbierze się spora grupa i dyskutujemy – relacjonuje. Wszystko wiedzą najlepiej? Budowlańcy nie pałają do społecznych inspektorów wielką sympatią, ale też nie czują do nich niechęci. – Nie przeszkadzają nam, ale zadają strasznie dużo dużo pytań: a czemu tak, a nie inaczej? Bo za ich czasów robiło się innym sposobem. Albo dlaczego wylewamy kilka warstw asfaltu, kiedy można jedną. Najczęściej pytają jednak o to, kiedy skończymy – wyjaśniają pracownicy firmy Eurovia Polska S.A., którzy wykonują prace budowlane na Rudzkiej. – Do 1 września mamy czas. Spokojnie zdążymy! Nawet nie ma o czym mówić – zapewniają. Społeczni inspektorzy potakują głowami. Ich zdaniem Rudzką zajęli się specjaliści najwyższej klasy. – Spokojnie się wyrobią. Elegancko chłopaki pracują – twierdzą zgod-

nie pan Reginald i pani Bogusława. Dostrzegają jednak pewne braki i zaniedbania. – Kto tę drogę projektował? O pół metra zwęzili z jednej i z drugiej strony. Ponoć dlatego, żeby chronić drzewa. Że to ekologicznie. Ja bym zrobił inaczej. Nie wiem, co będzie, jak puszczą tędy samochody. Zresztą nie moje zmartwienie, bo mam tylko rower – kwituje pan Reginald. Ze społecznymi inspektorami nadzoru często stykają się również rybniccy urzędnicy. Kiedy w ramach swoich obowiązków pojawiają się na placach budowy, podchodzą do nich zatroskani lub oburzeni mieszkańcy. – Dopytują o szczegóły, czasami sugerują inne rozwiązania – mówi Jacek Hawel, naczelnik wydziału dróg Urzędu Miasta Rybnika. Samozwańczych inspektorów interesują nawet takie szczegóły jak głębokość korytowania czy to, dlaczego firma nie korzysta na przykład z kruszywa z łupka przepalonego, bo przecież "30 lat temu był wykorzystywany i drogi były dobre". – Tłumaczymy, że 30 lat temu obowiązywały inne normy i standardy, a ruch na drogach był mniejszy. Że owszem, łupek przepalony był stosowany, ale efekty widzimy dziś, kiedy podbudowa wielu dróg nie wytrzymuje – puentuje naczelnik.

ku po ne m) ym

J( zt

PR

ZY

UB

NE

KA W ZA IC M ÓW ZK G IE NI R IŚ U SU AT KN IS LUB IŚ L

NE

Reklama

y do Zapraszam

Nowootwaodr10t.0e0-1g9.0o0, soSb alonu Ślubnego Czynne: pon.- pt.

. od 9.00 -15.00

RYBNIK, ul. Wodzisławska 14, tel. 512 369 101

M

W skrócie

Niespodzianka na budowie Prace drogowe napotykają często na utrudnienia. Tym razem przykrą niespodziankę sprawił ciepłociąg odkryty w obrębie skrzyżowania ulic Kardynała Kominka z Budowlanych. Po usunięciu nawierzchni asfaltowej wykonawca odkrył kanał technologiczny osłaniający ciepłociąg wraz z komorami rewizyjnymi, które nie zostały naniesione na mapach. Urządzenia te znajdują się na głębokości kolidującej z konstrukcją nowej nawierzchni, co spowodowało konieczność wykonania dodatkowych uzgodnień oraz wymagać będzie prac budowlanych związanych z przebudową komór i kanału osłaniającego istniejący ciepłociąg. Istnieje więc ryzyko wydłużenia prac, a tym samym przesunięcia terminu udostępnienia drogi mieszkańcom.

Wieczór Sztuk

Dom Kultury Chwałowice zaprasza na Duende - Wieczór Sztuk - 9 września 2011 - DK Chwałowice - godz. 18.00 - wstęp wolny.


26 sierpnia 2011

Rozrywka

Litery z pól ponumerowanych od 1 do 24 utworzą rozwiązanie myśl Władysława Grzeszczyka

6


26 sierpnia 2011

Rybnik Wielki

sukces odniosła Ewa Bugdoł z Rud koło Rybnika. Na rozegranych w fińskim Tampere Mistrzostwach Europy w Triathlonie na długim dystansie zajęła III miejsce, ustępując jedynie Dunkom Pedersen i Vesterby. Bugdoł to na co dzień strażniczka miejska w Gliwicach. Bieganie, kolarstwo i pływanie trenuje po pracy.

N

iewielu miłośników biegów lekkoatletycznych, pływania czy kolarstwa wie o tym, że w sąsiedztwie Rybnika mieszka aktualna mistrzyni Polski w triathlonie, czyli trójboju łączącym te trzy dyscypliny sportu. Ewa Bugdoł ma na koncie tytuł mistrzyni Polski. Pierwszy raz zdobyła go rok temu w czerwcu, w największej krajowej triathlonowej imprezie - Herbalife Susz Triathlon 2010. 11 czerwca tego roku, podczas kolejnej edycji, powtórzyła swój wyczyn. Była też wicemistrzynią świata w duathlonie. Ewa jest mieszkanką Rud i w okolicach tej miejscowości często można spotkać ją na rowerze lub podczas treningowego biegu. Pracuje w gliwickiej straży miejskiej, zaś swoje sportowe hobby z powodzeniem realizuje w klubie WLKS KMICIC Częstochowa. Wkraczając na ścieżkę sportową wybrała triathlon, Reklama

7

Z dreszczykiem na weekend

czyli zaliczaną do trójboju wszechstronną dyscyplinę będącą kombinacją pływania, kolarstwa i biegania. Niestety, nie jest to jeszcze na tyle popularna w Polsce dyscyplina sportu, by interesowały się nią największe krajowe media, a co za tym idzie również sponsorzy. A szkoda, bo jest to dyscyplina bardzo ciekawa i widowiskowa. Ewa, mimo sporych sukcesów, nie potrafi znaleźć sponsora. Praktycznie wszystko finansuje sama. HM, w

Rybnik - Wracałem z pracy do domu, kiedy z jadącego z naprzeciw samochodu ciężarowego, prawdopodobnie wypełnionego żwirem, odprysł kamyk i uszkodził mi przednią szybę. Było to na ulicy Rudzkiej – pisze zbulwersowany pan Witold, który za pośrednictwem naszego tygodnika chce dowiedzieć się, jak w takich sytuacjach należy reagować. - Może uszkodzenie nie jest duże, ale to już trzecie w przeciągu ostatnich sześciu miesięcy. Boje się, że policja zauważy te dziurki i zabierze mi dowód rejestracyjny. Tiry przesadzają z prędkością, a materiał, który wiozą jest najwidoczniej źle zabezpieczony – uważa pan Witold. – Poruszcie ten problem. Wielu kierowców się z nim styka i wiem, że podobnie jak ja nie mają wiedzy, co w takich sytuacjach robić. Spisać numery rejestracyjne wozu, który uszkodził szybę i wezwać na miejsce policję? Czy może "dogonić" ten samochód i dopiero wtedy zadzwonić po funkcjonariuszy? Czy jest w ogóle szansa, że koszt wymiany szyby pokryje sprawca? – dopytuje nasz Czytelnik. By wyjaśnić nurtującą go sprawę, skontaktowaliśmy się z rzeczniczką rybnickiej policji, nadkom. Aleksandrą Nowarą. Dowiedzieliśmy się, że w sytuacji, z jaką zetknął się pan Witold, należy niezwłocznie powiadomić policję. – Oczywiście zapisanie czy też zapamiętanie numeru rejestracyjnego pomoże w ustaleniu sprawcy przestępstwa

lub wykroczenia, w zależności od wartości strat – podkreśla nadkomisarz i dodaje, że zniszczenie mienia jest tzw. przestępstwem wnioskowym, to znaczy, że ściganie sprawcy odbywa się na wniosek pokrzywdzonego. Rzecznik wyjaśnia też, że policjanci maja prawo zatrzymać dowód rejestracyjny pojazdu w kilku przypadkach, między innymi gdy pojazd zagraża bezpieczeństwu, narusza wymagania ochrony środowiska, nie został poddany badaniu technicznemu, gdy kierowca nie okaże dokumentu stwierdzającego zawarcie i opłacenie umowy obowiązkowego ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej posiadacza pojazdu. Dowód rejestracyjny może być zabrany też wówczas, gdy usterki techniczne i braki w wyposażeniu są na tyle drobne, że bezwzględnie nie eliminują pojazdu z ruchu. – Przykładem może być brak wymaganego trójkąta ostrzegawczego, pęknięta szyba, brak wymaganego oznaczenia pojazdu czy brak oświetlenia tablicy rejestracyjnej – wylicza rzecznik.

Policjant za zatrzymany dowód rejestracyjny wydaje pokwitowanie. Może on zezwolić na używanie pojazdu przez czas nieprzekraczający 7 dni, określając równocześnie warunki tego używania w pokwitowaniu. W sytuacji, w jakiej znalazł się pan Witold, warto więc wezwać policję. Jest wtedy szansa, że sprawca pokryje koszt wymiany pękniętej szyby. Inaczej może się okazać, że będziemy musieli zapłacić za wymianę z własnej kieszeni. (m)


26 sierpnia 2011

8

Rozrywka

Premiery KINOWE Król Lew

Animowany / 90 min. Reżyseria: Rob Minkoff, Roger Allers Scenariusz: Jonathan Roberts, Linda Woolverton, Irene Mecchi O filmie: Najwspanialsza animacja wszechczasów powraca do kin w rytmie Hakuna Matata! Bohaterem pięknej opowieści o przyjaźni i dojrzewaniu jest młody lew Simba, syn króla Lwiej Skały, skazany na wygnanie wskutek intrygi swego stryja. Simba będzie mógł jednak liczyć na wsparcie nowych przyjaciół, Timona i Pumby, którzy nie opuszczą go w trudnych chwilach i pomogą mu powrócić do jego królestwa.

Agnozja Dramat / Thriller / 105 min. Reżyseria: Eugenio Mira Scenariusz: Antonio Trashorras Zdjęcia: Unax Mendia Muzyka: Eugenio Mira Obsada: Eduardo Noriega- Carles Félix Gómez - Vicent Bárbara Goenaga - Joana Prats Martina Gedeck - Prevert

Jack Taylor - Meissner Sergi Mateu -Artur Prats Anna Sahun - Marga O filmie: Wyobraź sobie, że nie możesz ufać swoim zmysłom. Komu uwierzysz? Kogo pokochasz?

SPECJAŁY

Nie bój się ciemności

Horror / Thriller / 99 min. Reżyseria: Troy Nixey Scenariusz: Guillermo del Toro, Matthew Robbins Zdjęcia: Oliver Stapleton Muzyka: Marco Beltrami, Buck Sanders Istnieje świat, w którym nic Obsada: nie jest tym, czym się wyda- Guy Pearce - Alex Hirst je. Dźwięki, obrazy i smaki Katie Holmes - Kim są jedynie iluzją. To jej świat. Bailee Madison - Sally Hirst Joana cierpi na agnozję. Nie potrafi odróżnić prawdy od O filmie: misternie zaplanowanej ma- Guillermo del Toro, twórca nipulacji. Jej zmysły stają się „Labiryntu Fauna” i „Sierojej największym wrogiem. Ja- cińca” przedstawia najmroczko jedyna osoba znająca wartą niejszy koszmar swojego dziefortunę tajemnicę pada ofiarą ciństwa. Sally (Bailee Madison) przyjeżdża do Rhode Island, zamieszkać ze swoim ojcem (Guy Pearce) i jego nową narzeczoną Kim (Katie Holmes). Ojciec pochłonięty jest remontem, a z macochą trudno jej się porozumieć. Mimo przestróg, dziewczynka sama zwiedza starą wiktoriańską willę. Ciekawość prowadzi ją w głąb posiadłości do ukrytej piwnicy. Ponad sto lat temu, w tajemniczych okolicznościach, zginął w niej pan domu. Sally słyszy głosy wołające o pomoc i nieświadoma zagrożenia uwalnia coś, co od wieków było zamknięte pod ziemią. Zło wypełnia dom. Sally wie, co kryje cynicznej gry. Miłość, która się w mroku, ale kto uwierzy miała chronić ją przed świa- małej dziewczynce, która boi tem, stanie się jej więzieniem. się ciemności? Obezwładniająca siła pożądania, która połączy Joanę, Vicenta i Carlesa w miłosnym trójkącie, zmieni ich życie na zawsze. Najnowszy film producentów „Labiryntu Fauna” i „Sierocińca” otwiera przed widzami nowy wymiar postrzegania rzeczywistości. Największy oszust - ludzki umysł, doprowadzi kochanków na skraj zupełnego zatracenia. „Agnozja” - do utraty zmysłów

Weroniki

Chilmon Brzoskwinie pod jogurtową pianką

Przepis na tortownicę o średnicy 29 cm. Dowolny spód biszkoptowy lub z ciasta ucieranego. 2 jogurty greckie typu LIGHT, 300 g serka waniliowego, 200 ml zimnego mleka skondensowanego niesłodzonego, 3 galaretki cytrynowe lub brzoskwiniowe, 8 dojrzałych brzoskwiń Każdą brzoskwinię zanurzyć we wrzątku na 10 sekund, po czym obrać i podzielić na połówki. Galaretki rozpuścić w 600 ml gorącej wody, ostudzić. Serek wymieszać z jogurtem, dodać ubite mleko skondensowane i gęstniejącą galaretkę. Połówki brzoskwiń ułożyć na biszkopcie, zalać gęstniejącą masą. Dodatkowo przygotować: 2 galaretki o dowolnym smaku Galaretki rozpuścić w 750 ml wody, po czym gęstniejącą wlać na masę.

Schab w mleku 1,3 kg schabu bez kości, 2 litry mleka, musztarda, 2 liście laurowe, 5 kulek ziela angielskiego, 100 g masła, sól, pieprz, 5 ząbków czosnku ) Schab natrzeć solą, pieprzem i musztardą, włożyć na pojemnika odstawić na minimum 24 godziny do lodówki. Na patelni rozgrzać masło i krótko obsmażyć mięso ze wszystkich stron. W głębokim rondlu zagotować mleko z 0,5 łyżeczką soli, włożyć do niego mięso wraz z masłem z patelni, liście laurowe i ziele angielskie oraz 5 pokrojonych w plasterki czosnku. Gotować około 1,5 godziny na małym ogniu, a w miarę jak mleka będzie ubywać dodawać nową porcję gorącego mleka (musi być nim cały przykryty). Schab pozostawić w mleku aż do całkowitego wystudzenia. Jest soczysty,wyśmienity na kanapki, jak również podany na ciepło do obiadu. Amatorom czosnkowego posmaku polecam naszpikować mięso czosnkiem lub natrzeć nim schab razem z solą, pieprzem i musztardą przed pieczeniem

Reklama

Wydawca:

Fabryka Informacji s.c. ul. Batorego 7/2, II p., 47-400 Racibórz Tel.: 32 415 18 66

Redaguje zespół: Redaktor naczelny: Grzegorz Wawoczny Zastępca red. nacz.: Magdalena Sołtys

Reklama w gazecie: Małgorzata Plewczyńska Kierownik Działu Reklam Tel.: 509 505 765, plewczynska@caferybnik.pl Joanna Komaniecka Specjalista ds. marketingu Tel.: 798 171 537, komaniecka@caferybnik.pl

Druk: POLSKAPRESSE Sp. z o.o., Sosnowiec nakład: 10 000 egz. Teksty dziennikarskie i zdjęcia są chronione prawem autorskim. Kopiowanie rozwiązań graficznych zabronione. Materiałów niezamówionych nie zwracamy.


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.