Aktualności | Pokaż listę wszystkich wiadomości » |
Szybciej koleją w aglomeracji rybnickiej
Prezydenci Rybnika Piotr Kuczera i Wodzisławia Śląskiego Mieczysław Kieca aktywnie włączają się w poprawę systemu transportowego w aglomeracji rybnickiej. Zwiększenie częstotliwości kursowania pociągów pomiędzy oboma miastami ma stworzyć ofertę konkurencyjną wobec samochodu, docelowo zmniejszając korki i poprawiając jakość powietrza.
Szybkie koleje miejskie funkcjonują z powodzeniem w wielu europejskich aglomeracjach. Ich kształt potrafi być bardzo różny – ot choćby za naszą zachodnią granicą mamy z jednej strony kompletnie wydzielony system w Berlinie, z odrębnym torowiskiem i własnym systemem zasilania, jak i pociągi korzystające z infrastruktury ogólnodostępnej, jeżdżące w takcie co pół godziny w okolicach Drezna. Niezależnie od tego, jak na to spojrzymy, kolej jest w efektywny sposób wplatana w systemy transportowe miast i aglomeracji, przyczyniając się do zmniejszenia zatłoczenia motoryzacyjnego. Teraz ta wizja ma szansę stać się rzeczywistością aglomeracji rybnickiej.
Problem zakorkowania miast jest coraz powszechniejszy nie tylko w dużych metropoliach, ale też w mniejszych miastach. Niepodobna nie zauważać, jak bardzo wydłuża się czas przejazdu pomiędzy Wodzisławiem Śląskim a Rybnikiem w godzinach szczytu. Odległość, którą w środku nocy przy pustej drodze można pokonać w dwadzieścia minut, w dzień przejeżdżamy często w czasie ponad dwukrotnie dłuższym. Szybkie połączenie koleją to najlepsze antidotum na te bolączki.
– To wspólny projekt – podkreśla Piotr Kuczera, prezydent Rybnika – Został zainicjowany oddolnie, przez samorządy lokalne obu miast, ale jest „kierowany” przez urząd marszałkowski. Samorząd województwa jest organizatorem przewozów kolejowych o zasięgu regionalnym i to on zawiera umowy z operatorami, wykonującymi przewozy. Przejęcie organizacji bezpośrednio przez miasta nie jest wskazane, bo wtedy pojawiłby się kolejny podmiot organizujący, dochodzą kwestie związane z ogłaszaniem zamówienia publicznego i inne problemy. Urząd marszałkowski ma już po prostu doświadczenie i miasta z tego korzystają.
Dziś między Rybnikiem a Wodzisławiem Śląskim jeździ osiem par pociągów. Są to składy zmierzające do Chałupek i czeskiego Bohumina. Niestety, większość pociągów to wysłużone składy EN57 – chyba najdłużej na świecie produkowane pojazdy kolejowe. Swoją młodość mają dawno za sobą, a drobne modernizacje nie zmieniają faktu, że pasażerowie znacznie chętniej podróżowaliby nowym taborem. Według zapowiedzi władz województwa zwiększenie częstotliwości kursowania oznaczać ma także poprawę jakości taboru.
Otrzymaliśmy zapewnienie, że nowe połączenia będą obsługiwane fabrycznie nowymi jednostkami, pochodzącymi z ostatnich dostaw lub z zamówień, które obecnie są w realizacji. To oznacza wydatną poprawę jakościową – w każdym pociągu będzie klimatyzacja czy próżniowa toaleta. Nawet takie detale, jak kształt siedzisk foteli, projektuje się dziś inaczej, przez co pociągi są zwyczajnie wygodniejsze – dodaje prezydent Kuczera. Zaznacza jednak, że trudno dziś zagwarantować, że wszystkie pociągi będą od razu zestawiane z nowych jednostek – Koleje Śląskie muszą najpierw uregulować kwestię wjazdu nowego taboru do Czech. Bez tego część pociągów nadal będzie obsługiwana dzierżawionymi od PolRegio starymi składami.
Najpoważniejszym argumentem dla pociągów jest jednak czas. Jeśli z Wodzisławia Śląskiego do Rybnika jesteśmy w stanie dotrzeć w ciągu kilkunastu minut, to jest to oferta bardzo atrakcyjna. Zakładając nawet czas dojścia, w wielu przypadkach będziemy szybciej niż samochodem sprzed domu do pracy.
W Wodzisławiu Śląskim całkiem duże osiedle jest położone nieopodal stacji kolejowej, dla odmiany w Rybniku gros urzędów, instytucji czy szkół znajduje się w zasięgu dojścia pieszego. Trudno nie dostrzegać tych walorów – stwierdza Bartosz Mazur, doradca prezydenta Rybnika ds. transportu zintegrowanego – Zrobiliśmy wstępny audyt trasy, ale nie taki stricte kolejowy, bo to dziedzina Polskich Linii Kolejowych. Trasa została niedawno wyremontowana i pociągi jeżdżą szybciej, ale to miasto odpowiada za otoczenie. Wykonaliśmy wizję lokalną każdego z przystanków na trasie, sprawdzając, jak daleko jest do osiedli, jak wygląda kwestia dojścia czy dojazdu rowerem. W niektórych miejscach potrzebne są duże inwestycje, by wydatnie poprawić sytuację, ale są też takie, gdzie znaczny efekt można osiągnąć nawet tzw. gospodarskim sposobem.
Temat możliwości dojazdu na rowerze podejmuje Jan Fiałkowski, Oficer Rowerowy Rybnika – Osiedle na Wrębowej jest w takiej odległości, że idealnie byłoby połączyć je drogą rowerową z przystankiem koło dawnej kopalni Rymer. To jest akurat taka odległość, gdzie rower znacznie zyskuje nad dojściem pieszym, ale równocześnie na tyle niewielka, że dojazd na dwóch kółkach nie powinien stanowić większego problemu. Musimy jednak dokładnie przyjrzeć się sprawie, ocenić niweletę terenu, możliwości miejscowe, własność działek itp. Mając na uwadze, że poranny pociąg przyśpieszony z Rymera do Katowic jedzie tylko godzinę to jest to oferta atrakcyjna nawet dla dalszych dojazdów.
Warto nadmienić, że to nie jedyne „okołokolejowe” działania władz Rybnika. Już niebawem ruszą prace przy budowie przepustu w okolicy dworca kolejowego Rybnik-Paruszowiec – To piękny zabytek, niedawno odnowiony. Dobrze się stanie, jak będzie służył także mieszkańcom dzielnicy Północ – mówi radny Andrzej Oświecimski, mocno zaangażowany w renowację zabytku. Przepust połączy obie strony nasypu kolejowego i umożliwi dojście do pociągów od strony ulicy Żużlowej. Jego funkcje będą jednak szersze – usprawni się dojście do strefy przemysłowej na Paruszowcu, powstanie dogodny dojazd rowerem do parku na Błoniach.
Wsparcie kolei przez lokalne samorządy to element szerszej, regionalnej układanki. Dlatego władze miasta mocno naciskają na realizację dwóch projektów, które są kluczowe dla całego województwa. Chodzi o odbudowę mijanki Łaziska Górne Brada i rewitalizację odcinka linii do Suminy przez Niewiadom i Rydułtowy. Projekty te stanowią okno na świat dla Subregionu Zachodniego.
Brak drugiego toru między Leszczynami a Katowicami-Ligotą jest uciążliwy dla prowadzenia ruchu pociągów. Wystarczy drobne opóźnienie jednego składu, a już z planowej mijanki w Orzeszu robi się kilkanaście minut przerwy. Szlak między Orzeszem a Mikołowem jest najdłuższy i pociągi nie mają gdzie się minąć. Odbudowa mijanki sprawi, że pociągi będą mogły nieco przyśpieszyć, ale przede wszystkim zmniejszy się problem tzw. kaskadowego narastania opóźnień.
Duże znaczenie ma też odcinek przez dzielnice Niedobczyce i Niewiadom. Jeżdżą tamtędy pociągi z Raciborza do Katowic, a pogarszający się stan torowiska rzutuje na możliwość organizacji mijanek w Orzeszu. Kolej to system naczyń połączonych – podkreśla Bartosz Mazur – lekki kaszel w Niewiadomiu może się łatwo przerodzić w poważną grypę między Rybnikiem a Katowicami. Rewitalizacja linii z Rybnika Towarowego do Suminy znajduje się na liście rezerwowej Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Śląskiego, trzeba jednak podkreślać priorytetowość tego projektu dla całej struktury kolei w regionie. Dlatego bardzo cieszy, że w lobbying na rzecz tej linii włączają się inne podmioty – ostatnio wyraźny apel w tej sprawie wyszedł ze strony gminy Rydułtowy, aktywne są też lokalne grupy pasjonatów kolei.
Wszystko to sprawia, że projekt rozwoju połączeń kolejowych między Rybnikiem a Wodzisławiem Śląskim stanowi element szerszej strategii. W Rybniku dla kolei świeci się zielone światło na semaforze.
Komentarze społecznościowe |
Zobacz także |
Telegraf | Pokaż wszystkie » |